ZJAZD SWM WE WROCŁAWIU

We Wrocławiu odbył się ogólnopolski zjazd Salezjańskie Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu”. Tym razem tematem przewodnim była Nigeria i praca z dziećmi ulicy.

– Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu” jest organizacją młodzieżową o charakterze ogólnopolskim. Mamy swoje oddziały nie tylko we Wrocławiu, ale też w Krakowie, Poznaniu czy Świętochłowicach. Raz w roku oddziały lokalne organizują zjazdy ogólnopolskie – tłumaczy dyrektor SWM „Młodzi Światu” Wrocław ks. Jerzy Babiak. – Tym razem we Wrocławiu gościliśmy przedstawicieli wolontariatów z różnych rejonów, m.in. z Krakowa, Poznania, ale również Kielc czy Górnego Śląska. To przede wszystkim młodzież, która przygotowuje się do wyjazdu na misje, przechodzi pierwszy etap formacji.

Program tegorocznego zjazdu dedykowany był Nigerii i nowej placówce misyjnej Bosco Boys Home w Lagos. – Nasze wrocławskie wolontariuszki dzieliły się doświadczeniem pracy wśród chłopców ulicy. Były też warsztaty, rozmowy, wspólna modlitwa, ale również gotowanie nigeryjskich potraw czy nauka nigeryjskiego tańca – wymienia ks. Babiak.

– To jest bardzo wyjątkowe, że młodzi ludzie ciągle chcą włączać się w dzieło misyjne Kościoła, chcą wyjeżdżać, chcą być wolontariuszami i apostołami Jezusa Chrystusa – podkreśla. I dodaje, że jest bardzo duże zapotrzebowanie na młodych misjonarzy: – Placówek misyjnych, które czekają dzisiaj na wolontariuszy jest o wiele więcej, niż młodych. My wielu placówkom musimy z tego powodu odmówić. Dlatego gorąco zachęcam, by włączyć się w to wyjątkowe dzieło.

Jedną z wolontariuszek opowiadających o misji w Nigerii była Dominika Szwabowicz. W Lagos spędziła 3 miesiące, a w sierpniu tego roku pojedzie z powrotem do Nigerii na roczny projekt wolontariacki. – Lagos, największe miasto Nigerii liczące ponad 20 milionów mieszkańców, jest miejscem pełnym skrajności. Z jednej strony wieżowce, ekskluzywne samochody i nowoczesność. Z drugiej, gdy przejeżdżasz przez najdłuższy w Nigerii most, ich dumę i cud techniki, zobaczysz rozciągające się pod nim slumsy, gdzie tysiące ludzi żyje ściśniętych w skrajnej biedzie. Slumsy położone na wodzie, a raczej ściekach, bo wszystkie fekalia z okolicy lądują właśnie tam – opowiada Dominika. I dodaje, że w Lagos jest ogromny problem z bezdomnością, także wśród dzieci czy nastolatków. Szacuje się, że w tym mieście żyje ponad 100 000 dzieci ulicy.

– Podczas mojej poprzedniej misji pracowałam w placówce misyjnej Bosco Boys Home w Lagos, ale także z dzieciakami na ulicach. Prowadziliśmy dla nich spotkania, bawiliśmy się z nimi, rozmawialiśmy, dożywialiśmy. Dla mnie było to zderzenie z zupełnie innym światem. Widziałam chłopców, czasem nawet bardzo małych mieszkających na ulicach. Śpiących pod mostem, na chodniku przed sklepem. Bez rodziny i bez wsparcia. Chłopców, którzy uciekli z domu lub zostali z niego wyrzuceni i którzy tak często byli zagubieni, nie wiedząc co ze sobą zrobić i często wkraczając na ścieżkę przestępczą, by skończyć w wieku kilkunastu lat martwym lub w więzieniu. Salezjanie wychodzą do nich i starają się temu zapobiec. Bosco Boys Home jest domem, gdzie tacy chłopcy mogą spać, jeść, uczyć się i liczyć na wsparcie opiekunów. Jednak ilość dzieci, którą można przyjąć do takiego domu jest ograniczona. Również na ulicach salezjanie robią co mogą, wspierając chłopców, dodając im nadziei i pomagając tym starszym znaleźć pracę – wyjaśnia młoda wolontariuszka.

red. Magdalena Lewandowska

Tygodnik Katolicki Niedziela Wrocławska