WIELKI POST A RAMADAN
Posted on |

W marcu rozpoczął się ramadan. Wracając z pracy w więzieniu dwóch chłopców z
oratorium wzięło mnie pod rękę i zaprowadziło do meczetu. Przed meczetem, dzieci które od
9 miesięcy biegają po oratorium w podartych i brudnych ciuchach, ciche, spokojne i
odświętnie ubrane, aż nie mogłem uwierzyć że to te same dzieci z którym na co dzień się
bawię. Przywitały mnie mieszanką zdziwienia i radości. Do modlitw była godzina więc tylko
się przywitałem, obejrzałem meczet i wróciłem do domu. W czasie ramadanu muzułmanie
nie jedzą od 7 do 19, 12 godzin nie robi tak wielkiego wrażenia, za to 12 godzin bez wody w
upał już wielkie, a 12 godzin w pracy, upał i brak wody, takich ludzi widzę codziennie w
więzieniu, już przekracza moja wyobraźnię. Niewyobrażalny post dla mnie.
A my chrześcijanie zaczęliśmy wielki post. Odwiedził nas Fr Chucks, zastępca prowincjała,
ale ze prowincjał obecnie jest w Europie, on pełni jego funkcje. Prowincja to 5 krajów!
Wizytuje wszystkie z przerwą w Nigerii na odpoczynek. Spędził z nami tydzień. Sprawdził jak
funkcjonują oratoria, prowadzone przez salezjan projekty, prowadził mszę święte i drogę
krzyżową. Droga krzyżowa nie jest długa jak na standardy afrykańskie bo około godzinę, za
to jest wymagająca, większość stacji jest pod górę i czuć ból kiedy się klęka, nie wszyscy
sobie z tym radzą, ale czym to jest przy 12h w pracy bez picia.
Jednego dnia prowincjał poprosił mnie na bok by chwilę porozmawiać. Pytał o relacje we
wspólnocie, jak mi się podoba afryka, ale najbardziej zainteresowany był tym jak moje ciało
znosi inny klimat. Bardzo ciepły i miły człowiek. Wielki post delikatnie przekalibrowal
muzyczna oprawę mszy świętych. Jest smutniej, pierwszy raz poczułem się jak na
Eucharystii w Europie.
Kuba