SUDAN POŁUDNIOWY – festiwal szkolny i nauka współpracy

Dzisiaj chciałabym trochę opowiedzieć jak wyglądał festiwal szkolny. Ale najpierw muszę powiedzieć, że we wrześniu przyjechały 3 wolontariuszki ze Stanów Zjednoczonych. Elaine jest pielęgniarką i pracuje w klinice. Megan pracuje w drugiej szkole prowadzonej przez siostry i to ona będzie współpracować z Marysią już za kilka chwil. Ana Kate jak już wcześniej wspominałam pracuje ze mną w szkole.

12 października odbył się ostatni dzień festiwalu. Dlaczego ostatni? Ponieważ zanim nadszedł ten dzień, 13 września było oficjalne otwarcie. Czyli trwał on cały miesiąc. W tym dniu po zajęciach chłopcy i dziewczęta byli podzieleni na 4 drużyny, czyli 4 kolory (czerwony, zielony, niebieski i żółty). W ten pierwszy piątek festiwalu odbyły się mecze siatkówki oraz piłki nożnej. W następny piątek grały kolejne drużyny. W 3 piątek grały nauczycielki przeciwko uczennicom, które wygrały wszystkie mecze. Oczywiście ciężko jest rywalizować z kimś kto codziennie gra, tak więc przegrałyśmy. I tak kolejny piątek miał być przeznaczony na grę w piłkę nożną chłopców i nauczycieli, ale pogoda pokrzyżowała plany. A zanim spadł deszcz mieliśmy mszę św. na terenie szkoły, którą odprawiał uwielbiany przez wszystkich ks. Marko. Między tymi piątkowymi meczami  wciąż odbywały się próby do finalnego dnia. Ten ostatni dzień jest ważny, ponieważ zaprasza się wtedy wszystkich rodziców oraz przedstawicieli różnych organizacji pomocowych oraz Kościoła, a nawet ministra edukacji. Przygotowania do imprezy zaczęliśmy już we wrześniu. Każda klasa przedstawiała jakiś taniec, dramę lub śpiewała. Oprócz tego cała szkoła miała 3 wspólne tańce. I tu właśnie zaczęły się moje wyzwania. Dla tych, którzy mnie znają łatwo sobie wyobrazić mnie śpiewającą czy tańczącą. Może być chwilami zabawnie. jeszcze zabawniejsze jest to, że wraz z Ana Kate tworzyłyśmy choreografię. Potem uczyłyśmy całą szkołę tańczyć. Najpierw poszczególne klasy, potem wszyscy razem, tak aby było równo. Z moim poczuciem rytmu bywało chwilami na prawdę ciężko. To trudne zadanie wymagało ode mnie wielkiego skupienia i ciągłej nauki. Bolały mnie ręce i nogi, ale nie przestawałam, nie poddawałam się. W końcu całą szkołę tworzy się wspólnie. Dodatkowo uczyłam tańczyć 3 pozostałe roczniki, 3 różnych tańców, całe przedszkole miało 3 piosenki do śpiewania i tańczenia oraz oczywiście nauczyciele. Zdecydowanie nie nudziłam się w ciągu tego miesiąca, a efekt całej tej pracy, nie tylko mojej ale przede wszystkim dzieci był niesamowity. Każda klasa, każde dziecko mogło poczuć się częścią zespołu, częścią czegoś dużego i ważnego. Każdy mógł pokazać się swojej rodzinie i bliskim.

Dla mnie było to wyzwanie oraz ogromna radość, że mogłam przełamywać swoje bariery, wstać ze swojej kanapy i robić coś czego nigdy nie robiłam. W efekcie cała szkoła spełniła moje marzenie  tańcząc do “we will rock you” zespołu Queen. Ale wydarzyło się również coś niespodziewanego. Podczas jednego ze wspólnych tańców rozłączył się głośnik, co wcale nie przeszkodziło uczniom wciąż tańczyć. Oni po prostu wyśpiewali sobie rytm i tańczyli dalej. Nie patrzyli na to, że niektórzy nauczyciele przestali tańczyć. Po prostu robili swoje.

Festiwal był w sobotę, więc poniedziałek 14 października mieliśmy luźny dzień. Dzieci zostały w domach a nauczyciele mieli krótkie podsumowanie oraz wolny czas dla siebie. Graliśmy w piłkę nożną, siatkówkę i badmintona. Oglądaliśmy zdjęcia z całego festiwalu oraz jedliśmy wspólnie posiłek. Cały ten czas nauczył mnie współpracy z dużą ilością osób oraz bardzo zbliżył do nauczycieli i uczniów. A ostatnie dwa tygodnie przygotowań pokazały, że szkoła to nie tylko edukacja, ale nauka współuczestnictwa w życiu innych ludzi. Nauka bycia częścią całości, nauka zasad społecznych. Szkoła daje również bardzo dużo radości z bycia razem, z możliwości nauki, rozmowy i zabawy.

Ala