„SIĘGAMY PO RADOŚĆ”
Nasze 4 wolontariuszki Agnieszka, Karolina, Kasia i Magda spędziły w Etiopii dwa miesiące.
Na początku dowiedzieliśmy się skąd uzyskały środki na wyjazd. Za zebrane fundusze mogły kupić materiały, które były przydatne na miejscu m.in. materiały plastyczne, sprzęt sportowy czy rzutnik.
Swoją podróż dziewczyny rozpoczęły 6.07.2018r wylotem z Pragi.
Pierwszym miejscem ich pracy była wioska MODJO położona blisko stolicy.
Po przyjeździe trafiły właśnie na przygotowania odpustu z okazji wspomnienia św. Piotra i Pawła. Mogły uczestniczyć w dekorowaniu kościoła oraz w uroczystej Mszy św. i procesji wokół kościoła. Msza trwała ok 3h w towarzystwie radosnych śpiewów i tańców. Po uroczystościach w kościele wszyscy dalej świętowali na wspólnej agapie.
Mieszkały i pomagały Siostrom Miłosierdzia Bożego, pochodzącym z Indii, które już od kilku lat posługują w Etiopii. Siostry są bardzo otwarte na wszelką pomoc i osoby, które do nich przyjeżdżają. W czasie swojej posługi napotykają na różnego rodzaju przeszkody i problemy które z radością i energią pokonują.
Głównym zadaniem wolontariuszek było prowadzenie zajęć podczas obozu dla dzieci z Modjo i pobliskich wiosek.
Swój dzień rozpoczynały o godzinie 6.00 wspólną modlitwą z Siostrami.
W pierwszej części dnia (od 8.30 do godz. 12) prowadziły katechezę, lekcje z j. angielskiego z podziałem na grupy wiekowe oraz warsztaty plastyczne.
Od 12 w porze lunchu wszystko jest pozamykane i mieszkańcy udawali się do domów.
Zajęcia popołudniowe rozpoczynali o 14 i był to czas na tańce, zabawy integracyjne, naukę piosenek (również po Polsku), różne konkurencje i zajęcia sportowe.W czasie obozu w wiosce przebywało 5-ciu seminarzystów, którzy okazali się bardzo pomocni przede wszystkim w tłumaczeniu dzieci i dzieciom, ponieważ bardzo słabo znały j. angielski. Pomagali także w prowadzeniu zajęć gdyż przychodziło na nie ok. 60-160 dzieci. A po wyjeździe dziewczyn kontynuowali zajęcia.
Drugą wioską była INJERSA, w której wolontariuszki spędziły dwa tygodnie. Tu również prowadziły katechezę, zajęcia artystyczno – edukacyjne z podziałem na grupy. A po południu odbywały się tańce, zabawy integracyjne, śpiewy i rozgrywki sportowe. W tej wiosce dziewczynom udało się bardziej opanować i zdyscyplinować dzieci, było ich tylko ok. 45 J
Ostatnim miejscem, do którego dziewczyny trafiły była Fullasa, spędziły tam 3 dni. Jest ona położona w głębi kraju i różni się od wiosek w których przebywały i które położone są bliżej stolicy dlatego dzieci były bardziej zaniedbane. Ludzie są tu ubożsi, nie mają dostępu do wody, większość dzieci chodzi boso lub w zniszczonych klapkach i ubraniach. Mieszkają w glinianych chatkach, gdzie w tym samym pomieszczeniu po jednej stronie spali ludzie a z drugiej zwierzęta z obawy przed atakiem hien.
Na zajęcia przychodziło bardzo dużo dzieci ok 200 osób. Zaskoczeniem dla dziewczyn było to, że dzieci znały tańce i piosenki których nauczyły się rok wcześniej podczas projektu misyjnego naszych wolontariuszek Agi i Oli. Wspólnie spędzali czas na zabawie, tańcach, zajęciach sportowych i zabawach zespołowych.
Pewnego dnia, nasze wolontariuszki uczestnicząc we Mszy wcześnie rano w ciągu tygodnia były także świadkiem zawarcia małżeństwa, który był bardzo prosty tylko ze świadkami, bez dekoracji i licznych gości.
Etiopia jest krajem bardzo nieprzewidywalnym, nawet jeśli sobie coś wcześniej zaplanujesz może się to nieoczekiwanie zmienić i trzeba szybko się dostosować do nowej sytuacji. Nasze wolontariuszki też tego doświadczyły. Szykowały się do wyjazdu do ostatniej wioski ale po kilku dniach okazało się że jednak zostają na miejscu. Aby nie tracić czasu w ostatnie dni pobytu w Etiopii zabrały się za renowacje placu zabaw oraz malowaniu stołówki.
Dziewczyny chciały abyśmy poczuli się trochę jak w Etiopii i podczas spotkania poczęstowały nas kawą i ciasteczkami, które przywiozły z misji.
Wolontariuszki przytaczały dużo historii które miały miejsce podczas ich wyjazdu, opowiadały o swoich przeżyciach i doświadczeniach. Podczas misji musiały przekraczać swoje granice i wychodzić ze sfery komfortu dostosowując się do panujących warunków szczególnie, że w czasie ich pobytu w Etiopii panowała pora deszczowa i było chłodno. Odkrywały nowe talenty i robiły rzeczy których pewnie w Polsce nie odważyłyby się zrobić a wszystko to aby sprawić radość dzieciakom. Dzięki pobytowi w Afryce dostrzegały najmniejsze rzeczy z których trzeba się cieszyć i za nie dziękować.
W Etiopii i innych krajach misyjnych jest jeszcze dużo rzeczy do zrobienia i każdy znajdzie zajęcie w które będzie się mógł zaangażować. Dlatego dziewczyny zachęcały do formacji w naszym wolontariacie i wyjazdów na misje.
Joanna