Salezjanie w Ghanie… i nie tylko

                 W ostatnią środę gościł na naszym spotkaniu wieloletni misjonarz ks. Piotr Wojnarowski. Ks. Piotr posługuje w anglojęzycznej części Afryki zachodniej tj. w Nigerii, Liberii, Sierra Leone i Ghanie.

                Od 2003 roku służy ludziom w Ghanie, gdzie Salezjanie prowadzą parafię w Temie z 2 filiami, dwie szkoły techniczne z internatem dla chłopców i dziewcząt, dom dla chłopców ulicy oraz ośrodek pomocy dla ofiar handlu ludźmi. Szkoły salezjańskie są na bardzo dobrym poziomie, dzięki czemu udało się niektóre z nich finansować z funduszy państwa. W 2015 roku w Ghanie odbyło się Forum Młodych, które było okazją dla spotkania młodzieży z krajów anglojęzycznych Afryki zachodniej. Misjonarz pokazał nam film nakręcony przez ludzi młodych z Ghany, którzy z własnej inicjatywy przygotowali produkcję, dzięki której pokazali swoim rówieśnikom ciekawe miejsca i przedstawili informacje o swojej ojczyźnie. Młodzież na tych spotkaniach wspólnie się modliła, tańczyła i rozgrywała zawody sportowe.

                Ksiądz Piotr opowiadał nam o inicjatywach, które prowadzi z lokalną młodzieżą i parafianami. Przykładem są pielgrzymki w ramach rekolekcji, które przy wysokiej temperaturze są wyzwaniem (dla Ghańczyków była to nieznana dotąd forma modlitwy). W każdą środę października chętni parafianie wychodzili na największe skrzyżowania miasta w godzinach korków samochodowych i odmawiali różaniec, rozdawali ludziom różańce oraz tłumaczyli na czym polega ta Maryjna modlitwa. Na początku była to kilkunastoosobowa grupa, która z tygodnia na tydzień bardzo się powiększyła. Misjonarz podawał przykłady działalności charytatywnej, którą prowadzi w swojej placówce. My wolontariusze możemy brać przykład z Afrykańczyków.

                Salezjanin dawał też cenne rady dla wolontariuszy, którzy w tym roku wyjeżdżają na projekty misyjne. Ludzie z Afryki postrzegają osoby białe jako, te które mają pieniądze, więc tylko o nie proszą. Misjonarz radził, że warto zaprzyjaźnić się z jednym z lokalnych liderów, kimś kto pomoże zweryfikować faktyczną sytuację i potrzeby tamtejszych Afrykańczyków. Najważniejszą rzeczą jest jednak otwartość na odmienność kultury i kontakt z  drugim człowiekiem.

 

Lucyna