RELACJA Z WYJAZDU INTEGRACYJNEGO

Na początku listopada wolontariusze z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego wraz z prezesem  ks. Jerzym, wybrali się na weekendowy wyjazd integracyjny do Lasówki. W piątkowe popołudnie dwa samochody i bus wyruszyły z Wrocławia. Jak się okazało miejsce, choć mało znane, przypadło do serc wolontariuszy – cisza, spokój, przyroda i górskie tereny dookoła, do tego drewniany domek z kominkiem i domowa atmosfera. A w tym wszystkim obcy sobie ludzie, którzy przez ten czas stanowili jedną, wielką rodzinę. Świadczyła o tym wzajemna pomoc, życzliwość i otwartość jaką sobie okazywali.

Już pierwszego wieczoru ciesząc się z pobytu, oddali się wspólnym śpiewom, grą, a przede wszystkim długim dyskusjom i rozmowom. Sobotni poranek został rozpoczęty w najlepszy możliwy sposób, a zatem – Mszą Świętą, po której wolontariusze udali się na całodzienną wyprawę w góry. W blasku słonecznych promieni, pokonywali kolejne kilometry. Widok leżącego śniegu na górskim szlaku bardzo cieszył, w końcu w mieście nieczęsty to widok. Przemierzając drogę, turyści napotkali nowego członka zespołu – Bałwan’osa, który chętnie wyjechałby do Arktyki (w związku z czym obiecano mu pomoc). Wędrówkę umilały nie tylko piękne widoki i wyborne towarzystwo, ale też pyszne słodkości, które każdy (no prawie) miał przy sobie. Najlepsze jednak smakołyki należały do księdza Jerzego – na szczęście podzielił się on ze wszystkimi :). Po wejściu na czeski szczyt i napawaniu się cudownym widokiem gór, wolontariusze zeszli do schroniska, aby wypić gorącą herbatę i odpocząć po długiej wędrówce. Pod koniec dnia zmęczenie dało się we znaki, jednak nikt ani myślał odpoczywać. Po obiadokolacji, wszyscy wspólnie obejrzeli  film pt. „Sól ziemi“, który wywarł duże wrażenie, pomimo tego, iż początek  nie był  zbytnio zachęcający.  Stał się on jednym z kolejnych tematów do rozważań i dyskusji. W niedzielę w pobliskim kościele pw. św. Antoniego odbyła się Msza Święta celebrowana przez ks. Jerzego. Oryginalne, przedwojenne wyposażenie kościoła wzbudzało podziw i zadumę. Aby wszystkim uczestnikom wyjazd wyszedł na zdrowie, kolejnym przystankiem były Duszniki Zdrój, gdzie wolontariusze odwiedzili pijalnię wód i pili co nie miara (na szczęście była to tylko woda!). Końcowym punktem wyjazdu był pyszny obiad w pizzeri, co pozwoliło na napełnienie do syta wszystkich głodnych brzuszków.

Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Jednak wspomnienia pozostają i na pewno na długo pozostaną w pamięci naszych wolontariuszy, którzy ze zniecierpliwieniem czekają już na kolejny wyjazd.

Anita