Rekolekcje przedwyjazdowe dla wolontariuszy misyjnych

W dniach 19-21 maja odbyły się rekolekcje przedwyjazdowe dla wolontariuszy, którzy w tym roku wyjadą na projekty misyjne w odległe części świata. Tym razem wolontariusze realizować będą projekty w następujących krajach: Agnieszka Chlipała i Olka Mularczyk – Etiopia, Marta Mazur i Iwona Bajtek – Liberia, Marta Jerzyk i Judyta Malicka – Indie.
Rekolekcje odbyły się w Dzikowcu. Usytuowanie w malowniczej scenerii górskich krajobrazów, bujnej zielonej roślinności, strumieni i tajemniczych miejsc miało niebagatelny wpływ na klimat spotkania. Lokalna legenda głosi, że Pan Bóg stwarzając rejon Kotliny Kłodzkiej uśmiechnął się sam do siebie, mając świadomość unikatowości i kunsztu dzieła przez siebie uformowanego.
Oto jak wyglądały poszczególne dni:
Piątek.
Do Dzikowca dotarliśmy wieczorem. Zaraz po przyjeździe zasiedliśmy do wspólnej kolacji, której wtórowała integracja przez duże ‘I’. Owa integracja trwała aż do ostatniego dnia szkolenia.
Sobota
W sobotę rozpoczęliśmy pracę wcześnie rano. Już wtedy zapowiadał się długi dzień, pełen wrażeń. Po wspólnej jutrzni i śniadaniu, wszyscy zasiedliśmy w altanie, po to, ażeby w tak wyjątkowym otoczeniu przebrnąć przez pierwszą część szkolenia zatytułowaną: “rozliczenie merytoryczne i finansowe projektów”. Paula przybliżyła nam te niezbędne informacje. Poznaliśmy główne warunki naszego ubezpieczenia, leczenia oraz nieplanowanych kosztów. Również zaprzyjaźnienie i polubienie się z rachunkami, fakturami, notami księgowymi i oświadczeniami zakupu, wydaje się konieczne – przynajmniej na czas wyjazdu.
Następnie czekało na nas wyzwanie! Każdy wolontariusz przystąpił do pisemnej części egzaminu z języka angielskiego. Jednak obyło się bez ofiar – wszyscy zdali, dostając tym samym zielone światło na wyjazd.
Przyszedł też czas na warsztatowe zmierzenie się nieuniknionymi na misji trudnymi sytuacjami. W bloku szkoleniowym “logistyka i trudne sytuacje” rozwiązywaliśmy scenariusze ewentualnych konfliktów, poznaliśmy też sposoby ich zapobiegania i prewencji. Warsztaty miały formę burzy mózgów.
Następnie Paula przedstawiła w pigułce kilka praktycznych porad dotyczących wyjazdu. Były to wytyczne dotyczące tego, co powinien zawierać nasz bagaż, jaki jest jego limit, czego nie zabierać z Polski, jakich warunków sanitarnych spodziewać się w placówce. To był ostatni blok szkoleniowy.
Ażeby dać odpocząć szarym komórkom, udaliśmy na spacer. Podziwiając otaczające nas krajobrazy powierzyliśmy odmawiając różaniec nasze projekty i nas samych opiece Matki Bożej. Tego dnia uczestniczyliśmy również w Eucharystii w kościele p.w. św. Marcina w Dzikowcu dopingując dzieci, przygotowujące się do pierwszej komunii.
Wieczór rozpoczęliśmy “Festiwalem Pizzy”. Szefem kuchni był sam ks. Jerzy. Następnie w atmosferze domowego kina, zasiedliśmy przed filmem „Idol z ulicy”. Pozytywne przesłanie filmu, przekonuje nas, że warto podążać za swoimi marzeniami i utarcie dążyć do celu. Nawet, jeśli wydaje się on nam dalece odrealniony.
Niedziela
Na niedzielna mszę udaliśmy się do parafii pw. św. Marii Magdaleny w Ścinawce Średniej. Po mszy czekało na nas przepyszne śniadanie, na którym nie zabrakło nawet gofrów z bitą śmietaną i borówkami. Najedzeni i posileni, wyruszyliśmy w samotny marsz na górę Wszystkich Świętych. Wędrówce towarzyszyła indywidualna medytacja w ciszy i skupieniu. Rozważając osobę św. Pawła, mogliśmy przełożyć jego życie na nasze własne oraz zastanowić się nad przesłankami naszej misji.
Po wejściu na górę (a nawet na wieże widokową) udaliśmy się do Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej, na konferencję ks. Jerzego pt. „Ze względu na Chrystusa”, a także na adorację. Wspólnych śpiewów nie było końca! Poznaliśmy również historyczne tajniki Sanktuarium.
Na czas powrotu do Dzikowca podzielone zastałyśmy w pary projektowe. Była to doskonała okazja, aby poznać lepiej swojego projektowego współtowarzysza, jego mocne i słabe strony, poruszyć kwestię trudnych sytuacji oraz ewentualnych kryzysów.
Popołudnie spędziliśmy na leżakowaniu na zielonej trawie i wyłapywaniu promieni słonecznych. Był też grill (i to pomimo początkowego sceptycznego nastawienia, co do pomyślności jego rozpalenia). Grillowany kurczak jak i grillowane banany z soloną czekoladą po prostu mniamowate. Przepyszniaste. Kwintesencja smaku.
Mieliśmy też swoje kilka minut przed kamerą. Niczym prawdziwy żurnalista, każdy z wolontariuszy powiedział parę słów o swojej misji. Nie obyło się również bez sesji zdjęciowej promującej tegoroczne rozesłanie. Za obiektywem oczywiście nikt inny jak ks. Jerzy.
Bez wątpienia, był to dobrze wykorzystany czas, który zaowocuję podczas wyjazdu na misję.
Judyta