Przyleciałyśmy, by kochać
Czy my, aby na pewno tam? Co ze sobą zabrać? Jak my się spakujemy? Te wszystkie pytania są już za nami. Pan Bóg doskonale wskazał nam odpowiedzi. Od tygodnia jesteśmy w Liberii, a dokładniej w stolicy, czyli Monrovii. Podróż przebiegła nam bardzo sprawnie, bez żadnych komplikacji. Kiedy wysiadłyśmy z samolotu, pojawił się na naszych twarzach uśmiech. Radośnie przywitał nas ksiądz Raphael wraz z animatorami. Nie było między nami żadnej bariery, od razu wpadliśmy sobie w ramiona i radośnie krzyczeliśmy: Hello!!! J Wielkim zaskoczeniem było przeczytanie na drzwiach naszego pokoju: czujcie się jak w domu! Już wtedy poczułyśmy ogromną otwartość i życzliwość tutejszych ludzi. Pierwsze dni spędzałyśmy z animatorami oraz księżmi. Wspólnie rozmawialiśmy, śpiewaliśmy, pozwiedzałyśmy okolicę i przygotowywaliśmy się do obozu wakacyjnego. Zobaczyłam jak ważne jest bycie razem, przybicie piątki, uściśnięcie dłoni, obdarowanie uśmiechem, po prostu poświęcenie swojego czasu. Ma to wielką wartość!
W poniedziałek rozpoczął się Holiday Camp. Byłyśmy w szoku, gdy usłyszałyśmy, że będzie 750 dzieci… a teraz nie widzimy w tym nic przerażającego, a wręcz przeciwnie- jesteśmy szczęśliwe, że możemy być tutaj z nimi. Szczególnie dzisiaj mocno towarzyszą mi słowa jednej piosenki, mianowicie „ Wystarczy byś był”. To jest prawda! Nasza obecność jest dla tych ludzi największym szczęściem. Cieszę się, że Pan Jezus tak nas stworzył, że możemy kochać, mimo wszystko… Nie są tu przeszkodą bariery językowe czy kulturowe. Najważniejszy jest drugi człowiek. Wystarczy iść i kochać bliźniego swego, jak siebie samego.
Chciałam bardzo podziękować wszystkim ludziom, którzy nam pomogli. Uświadomiłam to sobie wczoraj, kiedy na zajęciach z matematyki dzieci nie miały czym pisać. Od razu pobiegłam po przybory szkolne, które dostałyśmy od wielu osób. Jesteście wielcy! Nie wyobrażacie sobie ile uśmiechów zagościło na twarzach dzieci.
Czujemy się jak w domu i tworzymy jedną wielką salezjańską rodzinę. Pamiętajcie… nie potrzeba słów, by kochać. Jakie to szczęście, że możemy dawać, choć sami mamy braki!!! Mam wrażenie, że otrzymujemy więcej, niż dajemy J
Z radosnej Liberii,
Patrycja