POWRÓT DO MONGOLII

Powrót do Mongolii nie był aż tak łatwy jak myślałem i nie chodzi tu o pracę z dziećmi, czy odnajdowanie się w tym kraju, a raczej o drogę, którą musieliśmy pokonać z Wrocławia do Ułan Bator.

Jadąc na lotnisko w Berlinie dowiedzieliśmy się, że samolot do Istambułu ma 40 minut opóźnienia, a nie licząc tego czasu na przesiadkę do drugiego samolotu mieliśmy nieco ponad godzinę, ostatecznie na lotnisku w Turcji pojawiliśmy się 25 minut przed odlotem samolotu do UB. Z bagażami podręcznymi przebiegliśmy pół lotniska w 13 minut, co jest moim zdaniem bardzo dobrym czasem i zdążyliśmy na nasz lot. Od tego czasu na szczęście było już tylko lepiej.

W ciągu ostatniego tygodnia sporo się działo, ponieważ będąc w stolicy pomagaliśmy podczas przygotowań do przylotu papieża. Oprócz tego udało mi się naprawić Internet w tamtejszym domu u salezjanów. Byliśmy też ze starszymi chłopcami na wycieczce po mieście. A co z młodszymi chłopcami? Przebywają obecnie na wiosce w Shuvuu, gdzie każdego dnia pracują i się uczą. Byliśmy u nich dwukrotnie w odwiedzinach, a w środę wieczorem przenieśliśmy się do nich i będziemy tu do końca miesiąca. Droga z Ułan Batar do Shuvuu też nie należała do udanych, bo na ogół pokonywaliśmy ten dystans samochodem w 1.5 godziny, a ostatnio zajęło nam to prawie 5. Obecnie uczymy dzieci angielskiego, a także prowadzimy zajęcia plastyczne, zrobiliśmy także z chłopcami galaretki, a od przyszłego tygodnia będziemy prowadzić jeszcze zajęcia z informatyki, a także tańce i zajęcia na świeżym powietrzu.

W tym tygodniu mieliśmy również okazję być na poświęceniu kościoła w Shuvuu, które było połączone z 25-leciem święceń brata Andrew. Podczas uroczystości był również obecny kardynał Giorgio Marengo, który poświęcił kościół, a także razem z księżmi Jaroslavem i Paulem przecięli wstęgę jako znak oficjalnego otwarcia kościoła. Całość transmitowała włoska telewizja, a ja miałem okazję zabawić się w jak to powiedział ksiądz Jaroslav „w oficjalnego fotografa całego wydarzenia”. Później przenieśliśmy się na aulę w Day Care Center, gdzie już tylko pozostało nam świętowanie. Było dużo jedzenia i jeszcze więcej tradycyjnych mongolskich tańców.

Radek