Odkrycie 7: „Było nas trzech, w każdym z nas inna krew…”

Przed wyjazdem znajomi z wolontariatu podśmiewali się, że, jak się na miejscu nie pozabijamy, to będzie cud. Dlaczego?
1) Trzy dziewczyny (to już brzmi przerażająco, nieprawdaż? ^^), każda w innym wieku, pochodzące z zupełnie różnych rodzin, z różnymi misyjnymi doświadczeniami i zupełnie innym spojrzeniem na to, co przed nimi;
2) żadna nie należy do tych, które dadzą sobie „w kaszę dmuchać” albo będzie siedzieć cicho z podkulonym ogonem;
3) wcześniej nie utrzymywały ze sobą bliższych kontaktów (widywały się raz w tygodniu na spotkaniach wolontariatu i nic ponad to).
Chcecie poznać je bliżej?
Agnieszka:
wiek: najstarsza ze stada, w zależności od humoru odpowiada, że jest stara albo że kobiet się o wiek nie pyta
znak zodiaku:baran
zawód: od poniedziałku do piątku licencjonowana katechetka i nauczycielka języka polskiego, w weekendy animatorka kultury
ulubiony kolor:teraz nie wie – kiedyś czarny, a potem czerwony
doświadczenie misyjne: 3. misja w Etiopii
cechy charakterystyczne:pije i je wszystko, czym ją poczęstują – nie raz, nie dwa, ratując nas z opresji; zawsze punktualna i pierwsza w kaplicy
specjalizacja misyjna: obsługa chusty Klanzy, nauka dzieci polskich piosenek
super moce odkryte w Etiopii: możliwość prowadzenia zajęć z informatyki
nie może obejść się bez: ziemniaków
według Ks. Josepha, który jednego razu stwierdził, że jesteśmy jak Trzy Osoby Boskie: Bóg Ojciec
według s. Vinoyli , z którą mieszkamy od dłuższego czasu: pracowita, kreatywna, radosna, zaangażowana, oddana
wartość z piosenki śp. kl. Grzesia (znacie piosenkę „Religia, miłość, rozum…”? Bo o niej tu mowa…): religia
Ja – Kalina:
wiek: ta środkowa, pełnoletnia już nawet w USA (21 lat)
znak zodiaku: wodnik
zawód:szalona studentka (teraz już 3. roku) chemii na PWR
ulubiony kolor: pytanie za trudne, można odpowiedzieć tęczowy albo kolorowy? ^^
doświadczenie misyjne: zerowe, właśnie nabywam J
cechy charakterystyczne:na dźwięk budzika wstaje jak robot, śpiewająca zawsze, wszędzie i w każdym momencie
specjalizacja misyjna:obsługa ringo i wszelkie zabawy z nim związane
super moce odkryte w Etiopii: możliwość prowadzenia lekcji z biologii – żaden mózg ani inny szkielet człowieka nie jest mi straszny
nie może obejść się bez: herbaty
według Ks. Josepha: Duch Święty
według s. Vinoyli:żywa, pełna energii, zabawna, cudowna, rozmodlona (bo jak inaczej przetłumaczyć prayeful?)
wartość z piosenki śp. kl. Grzesia:miłość
Ania:
wiek: najmłodsza z naszej trójcy, świeżo upieczona studentka
znak zodiaku: rak
zawód: przyszła pani doktor
ulubiony kolor:„biały”, po 10s namyśle „i czarny”, po kolejnych 15 s „i szary”, a po kolejnych 20 „i jeszcze bordowy” – „zależy, o co pytasz!” (Takie to życie samych bab- mówię Wam :P)
doświadczenie misyjne: 2. misja (pierwsza miesięczna była w Liberii)
cechy charakterystyczne: jako jedyna z naszej trójki lubi awokado, odpowie na wszystkie pytania dotyczące anatomii człowieka, a poranne wstawanie z łóżka jest dla niej wyzwaniem większym niż ogromne
specjalizacja misyjna: obsługa wszelkiego rodzaju aparatów i kamer
super moce odkryte w Etiopii: umiejętność robienia naleśników i innych rzeczy zawierających mąkę, jajko i mleko w różnych proporcjach J
nie może obejść się bez: wody
według Ks. Josepha: Syn Boży
według s. Vinoyli :urocza, hojna, pracowita, takaaa słodka
wartość z piosenki śp. kl. Grzesia:rozum
Pewnie większość z Was zastanawia się teraz, jak 3 tak różne osoby mogą być razem przez 47 dni24h na dobę.
A znacie dalszą część piosenki zespołu Perfect, którą przytoczyłam w tytule odkrycia?
„Było nas trzech, w każdym z nas inna krew, ale… JEDEN PRZYŚWIECAŁ NAM CEL”. To jest odpowiedź na to pytanie. Przyjechałyśmy tu, by podzielić się z dziećmi tym, co mamy: czasem, uśmiechem, sercem, czułością, niekiedy także czymś słodkim :D. Jeśli udawało nam się przy okazji nauczyć je czegoś,to byłyśmy bardzo zadowolone, jeśli nie…skupiałyśmy się na byciu z nimi. Po prostu.
Co pomogło nam zachować jedność pomimo wszystkich różnic?
Możecie wierzyć lub nie, ale moim zdaniem codzienna wspólna Eucharystia i modlitwy (szczególnie przed i w trakcie ŚDMu, gdy odmawiałyśmy razem Koronkę do Miłosierdzia Bożego). A z rzeczy „świeckich”? Myślę, że na Top 3należy wpisać: przygotowywanie polskich posiłków, oglądanie zdjęć i filmików, które zrobiłyśmy, będąc tu, i wieczory filmowe (choć nie oszukujmy się- nie było ich za wiele). Czy to wszystko ustrzegło nas przed brakiem konfliktów? Nie. Zdarzały się dni, gdy atmosfera była gęsta, gdzie więcej było złowrogiego milczenia niż słów, ale było ich stosunkowo niewiele jak na to, co nam wróżono ^^.
I choć nigdy nie będziemy „przyjaciółkami od serca” (jak bohaterki „Ani z Zielonego Wzgórza”, którą oglądałyśmy z rozrzewnieniem) ani świadkowymi na swoich ślubach czy matkami chrzestnymi swoich dzieci, to uważam, że naszą misję spełniłyśmy RAZEM najlepiej, jak umiałyśmy. Byłyśmy częścią 3 różnych wspólnot: zaczynając od nigeryjsko-wietnamsko-polskiej w Dhadim, przez etiopsko-polską w Suddo Abbali, a kończąc na indyjsko-polskiej tu, w Fullasie. Przeprowadziłyśmy razem 3 wakacyjne obozy. Byłyśmy razem w dobrych i złych chwilach,gdy:
-nie było prądu, ciepłej wody, zasięgu pozwalającego na jakikolwiek kontakt (nie mówiąc już o Internecie, bo ten jak jest, to jest cud xD);
-któraś z nas była przeziębiona lub chora – opiekowałyśmy się sobą dzielnie;
-którejś czegoś zabrakło albo zapomniała z Polski- dzieliłyśmy się lekami, ubraniami, bateriami i całą resztą;
-przyszedł czas próbowania (nie zawsze dobrych) lokalnych potraw;
-stan dróg wywoływał śmiech przez łzy czy gdy dzieciaczki były słodkie albo doprowadzały nas do granic wytrzymałości.
Bycie razem nauczyło nas większej otwartości na drugiego człowieka, cierpliwości i przymykania oczu na (czasem dziwaczne) przyzwyczajenia i przywary, a mnie dodatkowo mieszkania w pokoju z drugą osobą i ponownego zasypiania po iluś krotnym obudzeniu (tak, moi kochani znajomi i przyjaciele – to wydarzyło się naprawdę! xD).
Nie mówię Wam „do widzenia”, choć my żegnamy się z Agą, powierzając jej bezpieczny powrót Waszej modlitwie, bo razem z Anią zostajemy tu, w Fullasie, jeszcze przez miesiąc, więc … „do usłyszenia”!
Pełna spokoju i radości, gotowa na to, co przyniesie kolejny miesiąc na Czarnym Lądzie
-Kalina 🙂