Odkrycie 10: Taki mały, taki duży może świętym być.

14215803_1053310591450339_1330320031_oJestem przekonana, że znacie tę piosenkę Arki Noego, którą zacytowałam w tytule! 🙂 Zrobiłam to, ponieważ chciałabym przedstawić Wam dwie wyjątkowe osoby, które są bardzo bliskie mojemu sercu i które pozostaną na jego dnie do końca moich dnia, a które każdego dnia dążą do świętości. Są jak Ci z piosenki! Pierwsze z nich „takie małe” to siostra Vinoyla, z którą mieszkamy już 5. tydzień (jak ten czas szybko leci!), a drugie „takie duże” to abba Anthony, z którym spędziłyśmy wspaniałe 2 tygodnie w Dhadim.
Chcecie dowiedzieć się o nich więcej? 😀

Imię: Vinoyla
Wiek:
37 lat- jedyna kobieta, jaką znam, która chciałaby być starsza niż jest
Zgromadzenie: Siostry miłosierdzia, ale nie te od Matki Teresy, choć też są z Indii. To zgromadzenie, które zostało założone we Włoszech i nazywają je „Siostry od Marii Bambino”
Kraj pochodzenia:
Indie
W Etiopii od:
3 lat
Zawód:
Pani psycholog, nauczycielka – uczy w szkole języka angielskiego, wicedyrektorka, kościelna, stróż prawa 😉
Wyróżniające się cechy charakteru: mówi co myśli, prosto z mostu, jest kobietą bardzo silną psychicznie, a jednocześnie bardzo wrażliwą i szybko wzruszającą się, która zna się na ludziach – te wszystkie cechy ma także moja mama – może dlatego mam taką słabość i tak uwielbiam tę siostrę <3
Można ją poznać po tym, że:
(Jak to Ania mówi…) nie chodzi tylko biega, gdy ją widzimy w przelocie wołamy „run, Forest, run!” – mam nadzieję, że znacie „Forest’a Gump’a” z Tomem Hanksem w roli głównej (jeśli nie- koniecznie to nadróbcie!)
Mocna strona:
Anielski głos, umiejętności gotowania na poziomie Hell’s Kitchen (albo i lepsze)
Ma słabość do:
Cukru (i to jaką słabość! 4 łyżeczki do kawy czy herbaty bywają niewystarczające)
Ilość języków, którymi włada:
ciężko zliczyć, ale 6 albo 7 (jest w trzecim miejscu w Etiopii, więc trzema na pewno, do tego dochodzi angielski, język hindi, a także rdzenny język jej regionu, a także co najmniej jeszcze jeden, którym włada inna siostra)
Uśmiech:
Rozjaśniający ciemności, a do tego głośny (bardzo głośny!) perlisty śmiech
Najlepsze/ najśmieszniejsze/ najbardziej urokliwe wspomnienie z nią związane:
Ani:
Gdy przygotowywałyśmy pierogi i na czas gotowania ziemniaków udałyśmy się na chwile do pokoju…a siostra wchodzi nagle z ziemniakiem na łyżce i pyta: Już mogę wyłączyć? Bo nie wiem czy tak powinny smakować ziemniaki do Waszego dania.
Moje:
Nie potrafię wybrać jednego, ale myślę, że najbardziej będę wspominać czas spędzony z nią w kuchni na przygotowywaniu potraw czy zmywaniu – tam działo się najwięcej, jak to zwykle w kuchni 😀
W wolnych chwilach:
Ta kobieta chyba nie zna takiego pojęcia jak „wolna chwila” – pracuje nieustannie od rana do nocy
Podejście do polskich potraw:
Próbuje wszystkich i co ciekawe wszystkie bardzo jej smakują (jest wielką fanką kisielu)
Podziwiam w niej:
Gotowość na śmierć, odwagę
Postać z bajki, w którą mogłaby się wcielić:
Tygrysek

Imię: Anthony
Wiek:
46 lat
Zgromadzenie:
Ducha Świętego
Kraj pochodzenia:
Nigeria
W Etiopii od:
6 lat
Zawód:
Dyrektor szkoły, pasterz, farmer/rolnik- ma pole, na którym pracuje, a także krowy i kury,  proboszcz, opiekun – dba o kobiety samotnie wychowujące dzieci.
Wyróżniające się cechy charakteru: Ojcowska opiekuńczość, serdeczność, dobroć
Można go poznać po tym, że:
Jest bardzo wysokim, (nie ukrywajmy) przystojnym mężczyzną, który przechadza się po wiosce z pasterską laską.
Mocna strona:
Wyjątkowy dar do zapamiętywania języków – wrzucał do rozmów różne polskie słowa i uwielbiał śpiewać „Pobłogosław Panie z wysokiego nieba, hej, co by na tym stole nie zabrakło chleba…”, mówienie porywających kazań (tak mi się przynajmniej wydaje, choć nie rozumiałam z nich kompletnie nic – to zapewne dlatego, że w tamtejszym języku oromia potrafię powiedzieć może z 10 słów na krzyż ^^)
Ma słabość do:
Fasoli
Ilość języków, którymi włada:
3 lub 4
Uśmiech:
Widoczny na każdym, nawet najmniejszym, kawałku jego twarzy, zaraźliwy
Najlepsze/ najśmieszniejsze/ najbardziej urokliwe wspomnienie z nim związane:
Ani:
Ochrona przed widokiem zdechłej świni. (Musicie wiedzieć, że Ania jest wyjątkowo wrażliwa na cierpienia zwierząt i widok tych, które cierpią z powodu zbyt dużego ładunku na plecach czy z powodu ludzkiego zachowania wywołują u niej gęsią skórkę)
Kaliny:
Gdy przyjechał w odwiedziny (z powodu wspomnianej przez nas śmierci ojca siostry Roshini) i jedno z pierwszych zdań jakie wypowiedział było „Oh, my sweet Kalina. You are more beautiful than last time” <3 (to się nazywa gentalman, prawda?)
W wolnych chwilach:
Adoruje Najświętszy Sakrament
Podejście do polskich potraw:
Próbował, ale nie jest wielkim fanem – najśmieszniej było, gdy przygotowałyśmy dla niego kisiel, który totalnie mu nie smakował, ale nie chciał nam robić przykrości (taki kochany!), więc jadł go dzielnie, uśmiechając się od ucha do ucha.
Podziwiam w nim:
spokój i to, jak potrafi „obchodzić się” z ludźmi – ma wspaniały kontakt z mieszkańcami wioski! To zapewne dlatego, że CODZIENNIE popołudniu wychodzi na spacer, podczas którego spotyka lub odwiedza większość mieszkańców, pozdrawiając każdego i rozmawiając z każdym, kto tylko ma czas, ochotę czy potrzebę
Postać z bajki, w którą mogłaby się wcielić:
Papa Smerf

Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna Bogu, że postawił na mojej misyjnej drodze tych ludzi. Oni uczyli mnie i uczą nadal, co to znaczy być misjonarzem, dobrym człowiekiem i wytrwałym w wierze katolikiem. To nie jedyne wyjątkowe osoby, które poznałam tutaj, w Etiopii, ale to osoby, które są lub były największą inspiracją dla mnie, dlatego chciałam żebyście dowiedzieli się o nich trochę więcej. Może wybrałam zbyt mało obrazotwórczy sposób wyrazu mych myśli, ale mam nadzieję, że chociaż po części zrozumiecie z jak wspaniałymi osobami jest mi dane obcować.

Nieustająco szczęśliwa i spokojna, czekająca na to, czym zaskoczy ją następny dzień,
Kalina <3

PS
Za błędy ortograficzne lub interpunkcyjne serdecznie przepraszam, ale nasza pani polonistka (Aga! ^^), która sprawowała nad tym pieczę, wróciła 2 tygodnie temu do Polski xD