OCZY SĄ ODZWIERCIEDLENIEM DUSZY

Miłość rodzicielska, matczyna, ojcowska, braterska, miłość zakochanych, małżonków, miłość do bliźnich – to niektóre rodzaje miłości, jest ich znacznie więcej lecz dziś skupimy się na jednym z nich.

Posiadamy w sobie zdolność do okazywania miłości, istnieje ona w każdym  człowieku niezależnie jaką drogą on kroczy, jaką ma osobowość itp. Wszystko rozpoczyna się od dnia narodzin. Dziecko czuje, obserwuje, naśladuje swoich rodziców i uczy się od nich. Miłość rodzicielska ma największą moc w kształtowaniu naszego życia, stanowi ona podstawę w dorastaniu. Zastanówmy się teraz i rozejrzymy. Każdy z nas zna osoby których rodzice kochają do szaleństwa, jak również znamy takich którzy tej miłości nie doświadczają. Jednak ci którzy jej nie doświadczają nie są przez rodziców opuszczani, a nawet jeśli tak to są przygarniani przez dziadków czy innych członków rodziny.

Tu w Etiopii, a dokładnie w Fullasie dziecko od narodzin może liczyć na mamę – niestety tylko do czasu. Ojciec albo odchodzi od rodziny i nigdy nie wraca, albo mieszka daleko od niej i wraca tylko raz na jakiś czas. Matka codziennie zastanawia się co przygotować dziecku do jedzenia, aby nie chodziło głodne. Zazwyczaj przygotowuje kukurydzę, wasę (papkę z liści bananowca), często spotykamy dzieci z małym kawałkiem trzciny cukrowej która tylko na chwilę zaspokaja ich głód.

Gdy dziecko zaczyna chodzić również i matka przestaje się nim interesować. Zostawia je ze starszym rodzeństwem, a jeżeli nie ma rodzeństwa to bawi się z innymi dziećmi z sąsiedztwa. Jadąc samochodem na poboczach dróg widać tylko dzieci i młodzież. Pasą oni kozy lub chodzą z wielkimi bukłakami z wodą – tak spędzają czas każdego dnia. Istnieje wielka różnica pomiędzy dziećmi jakie spotkałam w Polsce, a dziećmi z Etiopii. Obserwując ich zachowanie widzę osoby dorosłe, a nie dzieci. Od małego muszą walczyć o swoje, bo w przeciwnym razie zostanie im wszystko zabrane.

„Istnieje taki rodzaj miłości, który można oddać jedynie smutnym uśmiechem”. W Etiopii takich uśmiechów spotkałam bardzo dużo.

Teresa – dwudziestoletnia kobieta. Codziennie przychodziła aby pomagać nam w prowadzeniu zajęć. Pewnego razu poprosiła mnie o rozmowę. Opowiedziała mi historię swojego życia. Kiedy mówiła co ją spotkało uśmiech nie schodził z jej twarzy, a po policzkach płynęły łzy, jedna po drugiej. W jej oczach widziałam miłość, tęsknotę oraz ból. Po skończonej rozmowie powiedziała, że bardzo kocha Boga i wie, że On ma dla niej doskonały plan – choć droga czasami jest kręta i niewygodna.

CZAS DOBIEGA KOŃCA

Uwielbiam obserwować zmiany jakie zachodzą u dzieci. Na początku wszystkie wystraszone oczy są zwrócone w naszą stronę, powtarzają wszystko czego chcemy ich nauczyć. Oddalają głowy od naszych rąk kiedy chcemy ich dotknąć – dyscyplina w etiopskiej szkole na zasadzie kija. Zapytane odwracają wzrok, aby tylko ich nie zapytać. Popołudniami gdy z nimi gramy budzą się w nich małe diabełki – nagle wszyscy niczego się nie boją.

Po tygodniu na porannych zajęciach zaczynają się otwierać, pojawiają się uśmiechy kiedy ich „nauczycielka” tłumacząc zadanie robi dziwne miny. Oczy zmieniają swój wyraz, już nie są wystraszone lecz uśmiechnięte. Śpiewają coraz głośniej i tańczą radośniej (nawet ci najstarsi chłopcy, którzy przychodzą aby popatrzeć na ciebie i się pośmiać – kochane łobuzy ? ).

Po dwóch tygodniach pojawiają się łzy, że za tydzień wracamy do Polski. Przychodzą w każdej wolnej chwili aby z nami pobyć – i o dziwo już się nie kłócą, nie biją, nie krzyczą, no może czasami im się to zdarzy. ?

MIŁOSIERNI ŚWIATU

Nasz tegoroczny projekt dobiega końca. Czy jesteśmy zadowoleni z naszej misyjnej posługi? Oczywiście! Spotkało nas wiele wspaniałych rzeczy, poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, którzy na zawsze pozostaną w naszych sercach. Czy udało nam się być miłosiernym? Codziennie robiliśmy to co do nas należało, a czy nam się udało? Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko dzieci i młodzież do której zostaliśmy posłani. Obejrzyjcie zdjęcia, zwróćcie uwagę na ich oczy, a one wszystko powiedzą. ?

Salamno!

Magdalena

Ps 1 „Liberatus” szykujcie się, wasza szefowa wraca ?

Ps 2 Do końca został jeden dzień, już niedługo wrócimy do naszej kochanej „Afryki”, lecz tymczasem delektujemy się idealną pogodą 😀