O Niedzielnej Mszy św
Obecnie główny kościół parafii Holy Inocents jest w remoncie. Pół roku temu Księża Salezjanie zdecydowali się podwyższyć istniejący niski budynek około 3 razy. Prace trwają do dzisiaj. Tymczasowo nabożeństwa są sprawowane przed budynkiem pod dachem (patrz zdjęcia). Wiernych przychodzi akurat tyle by zająć znaczącą większość miejsc.
Niedzielna msza św. jest bardzo głośna. Jest perkusja, bębny, dzwonki, kołatki. Pieśni przygotowuje chór, ale jak oni śpiewają! Ma się wrażenie, że jest ich 3 – 4 razy więcej. Taka moc wydobywa się z liberyjskich gardeł. Procesja wejścia jest uroczysta. Kadzidło, świece, potem ok. 8-10 dziewczynek w tradycyjnych strojach tańczy rytmicznie udając się w stronę ołtarza. Następnie ministranci, ksiądz. Pieśni w trakcie mszy jest więcej niż w Polsce, Liberyjczycy lubią śpiewać i robią to dobrze. Mają też niesamowicie dobre poczucie rytmu i dryg do tańca.
O. Raphael jest prawdziwie powołany do bycia kapłanem. Jego kazania nigdy obchodzą tematu na około. Celnie trafia w samo sedno problemu. Bardzo lubimy ich słuchać i za każdym razem jesteśmy pod wrażeniem. Dziękujemy Bogu, że możemy tutaj być i że akurat trafiliśmy do tej wspólnoty.
Następnym punktem Mszy św, który przykuwa uwagę jest zbieranie tacy. Na środku przed ołtarzem jest ustawiana duża skrzynia. Schola gra bardzo skoczną muzykę i po kolei z ławek zaczyna się tworzyć szeroki kolorowy korowód, który tanecznym krokiem podtańcowuje do skrzyni i wrzuca ofiarę. Odtańcowują z powrotem. Wygląda to dość komicznie. Jakbyśmy byli nie na mszy świętej tylko na festynie. A może właśnie jesteśmy na festynie? Festynie, uczcie na cześć Pana. I może właśnie to jest najbardziej odpowiednie miejsce by się bawić, radować.
I tak to wygląda, kolorowo, głośno, barwnie, przede wszystkim radośnie. Ci ludzie wykrzykują swoją radość z obecności z Bogiem. Po prostu radość. Za każdym razem wychodzimy z takiej mszy podbudowani i pełni energii do życia. Chce nam się działać, być z ludźmi.
Nie napisałem jeszcze o ogłoszeniach. Na pierwszej mszy św. zaraz po przyjeździe zostaliśmy oficjalnie przywitani przez wspólnotę. Przywieźliśmy ufundowane przez sponsorów kielich mszalny i monstrancję. O. Raphael jak pierwszy raz te dary zobaczył skakał z radości. Wykrzykiwał: Wow! Wow! Piękny prezent na 3 rocznicę święceń kapłańskich – mówił. Zaprezentuje ją w niedziele na Mszy św. No i przyszło do prezentacji. Spodziewaliśmy się, że po prostu po mszy św odbędzie się krótka adoracja Najświętszego Sakramentu. A tymczasem O. Raphael pokazał ją tak o trzymając w ręku zakrytą jeszcze folią. 😀 Wyraźnie kilka razy powtórzył, że jest do dar z Polski informując dokładne co ile kosztowało i że wsparliśmy jeszcze Holiday Camp. Parafianie byli zachwyceni.
Także ogromne podziękowanie dla każdego z Was, kto przyczynił się do kupna tych rzeczy i okazał ofiarność. Bóg zapłać. Niech wam Bóg Błogosławi!
Robert
P.S. Msza św trwa tutaj około 2-2,5 godziny.
P.S. 2 Ludzie niechętnie siadają tutaj w pierwszych ławkach. Postanowiliśmy jako wolontariusze misyjny dać przykład i właśnie tam zająć miejsca. Od razu przyszły do nas dzieci i zajęły miejsca obok 🙂 Tak oto wypełniliśmy cały rząd.