(NIE)ZWYKŁY DZIEŃ

Na placówce jest 3 księży i 3 wolontariuszy. Father Edwin jest z Sierra Leone, zarządza całym obiektem – Old Fambul, w skład wchodzą 2 Oratoria, parafia i 2 budynki mieszkalne.
Fr Salomon jest kierownikiem Radia Maryja!, opiekuje się animatorami, pochodzi z Sierra. Fr Paul jest tutejszym ekonomem, dba o zaopatrzenie i finanse, pochodzi z Wietnamu, zarządza też oratorium. Wolontariusze Ibra i Dee są z Liberii, a Ignatius z Sierra, ma ciekawą pracę – kopalnia diamentów. Standardowy dzień zaczyna się od 6:45 modlitwami i medytacja, następna jest msza, śniadanie i wyjście za obiekt – więzienie. Żeby wejść do więzienia, trzeba wcześniej poinformować kadry, że bedzie nowa osoba, zakazane są telefony, na bramach dokładnie
jesteśmy sprawdzani. W drodze kupujemy wodę i produkty na obiad. Więzienie podzielone jest na dystrykty – skazani podzieleni są według przewinień, obecnie około 2 tysięcy. Salezjanie maja budynek w którym są: szkoła podstawowa, klasa komputerowa i kuchnia – tutaj pomagamy. W piątki jest msza w kaplicy więziennej. Po powrocie jest obiad, chwila odpoczynku i otwieramy Oratoria, jedno przy Old Fambul – większe i mniejsze przy parafii, do której jest 10 minut samochodem. W większym jest dla najmłodszych pomieszczenie z zrzutnkiem gdzie oglądamy bajki, filmy. Pomieszczenie z
planszowkami, zabawkami manualnymi. Boisko do piłki nożnej, które jest na 1szym piętrze, dla młodszych piłkarzy. Boisko dla starszych dzieci, gdzie poziom już jest bardzo dobry. Boisko do koszykówki dla najstarszych, gdzie w 1szy dzień wybilem palec. Wszysktie boiska są betonowe, przypominają lata 90 w Polsce. Frekwencja jest różna. W pogodne dni lekko ponad 100 osób, w deszczowe kilkadziesiąt, w burzowe, nie ma pustki, znajdzie się kilku, kilkunastow fanów salezjan. Deszcz nie przynosi ochłodzenia, temperatura jest taka sama, tylko pada, a to jest duża różnica w porównaniu do Polski, coś jak przyjemny letni deszcz. W drugim oratorium jest boisko z czerwonego piasku – większe. Stół do pingponga, piłkarzyki i warcaby. Tutaj jest mniejsza frekwencja, ale jest polski akcent, pomieszczenie jest wymalowane przez wolontariuszke która była tutaj 3 lata temu.

KUBA