Nauczycielem być
Wydaje się być wielce zROZUMiałym, że na jednym z pierwszych formacyjnych spotkań pojawił się temat dotyczący rozumu właśnie. Podkreślić należy, że to równocześnie jeden z podstawowych filarów pedagogiki salezjańskiej, w arkana której wprowadzał nas 12 października (prawie że w przeddzień Święta Edukacji Narodowej) sam ksiądz Prezes, Jerzy Babiak.
Wykład rozpoczął się od przedstawienia kilku najbardziej charakterystycznych dla pedagogiki systemów wychowawczych (ze spartańskim na czele). Po naświetleniu nam historycznych przemian w myśleniu nad ukierunkowywaniem młodego człowiek, a następnie kierowaniem nim, mieliśmy okazję uświadomić sobie specyfikę i wartość myśli wychowawczej św. Jana Bosko – Nauczyciela i Ojca młodzieży. Wychowawcy, który całe życie oddał dla swoich podopiecznych, wskazując im konkretny azymut – miłość Bożą, ale miłość rozumną, miłość, która, stawiając wymagania, równocześnie wspiera w dążeniu do rozwoju i wyznaczaniu sobie kolejnych celów. Wychowawca ukazany jako towarzysz, opiekun. Wychowawca, który stawia mądre, choć trudne pytania. Wychowawca, który spędza czas z młodzieżą i potrafi poświęcić im nie tylko swój czas, ale i swoją uwagę. Wychowawca, który, będąc przyjacielem, nie pozwala na bierność i bylejakość. To prawdziwy wychowawca w duchu salezjańskim.
Nasz prelegent jest nie tylko teoretykiem, ale i praktykiem, więc i na spotkaniu nie zabrakło doświadczeń empirycznych, kiedy to, otrzymawszy konkretne zagadnienia, w małych w grupach musieliśmy przygotować scenki problemowe i przedstawić rozwiązanie problemu owego. Pochyliliśmy się zatem nad tematem przestrzegania lub nieprzestrzegania reguł i zasad, trudnych rozmów o sensie życia pomiędzy wychowawcą a wychowankiem oraz sytuacji konfliktowych w zespole. Scenki były o tyle trudne, co prawdziwe. Ukazały nam bowiem odwieczną prawdę – młodego człowieka (pełnego wątpliwości i dylematów) nie możemy traktować schematycznie. Do serca każdego musimy wydeptać inną ścieżkę, jemu przeznaczoną. I to jest najpiękniejsze w byciu salezjańskim wychowawcą. Niech nas więc św. Jan Bosko wspiera w naszych pedagogicznych działaniach.
PS Na osłodę pojawiło się również coś pysznego, ale to chyba już taki wychowawczy sposób na pobudzenie nas do aktywności
Agnieszka