Misja Sudan Południowy
Na dzisiejszym spotkaniu Ala z Marysią, opowiadały o swoim misyjnym wyjeździe do Sudanu Południowego, miejscowości Wau. Dziewczyny pracowały tam w szkole podstawowej i w przedszkolu.
Początkowo zajmowały się pracą administracyjną i prowadziły zajęcia dla dzieci. Marysia zwróciła uwagę na to, że w przedszkolu nauczyciele nie mają tam żadnych pomocy naukowych: kolorowanek, kredek , zeszytów. Wszystkie pomoce tworzą ręcznie, więc chętnie proszą wolontariuszy o potrzebne pomoce do pracy. Ala pracowała w czterech grupach przedszkolnych organizując dla nich zajęcia psychomotoryczne, a popołudniami realizowała zajęcia sportowe w szkole. Sytuacja związana z prowadzeniem zajęć była utrudniona przez to, że w tamtych regionach zajęcia sportowe nie są znane, nie ma również podstawowych urządzeń do zajęć sportowych, których w Polsce mamy pod dostatkiem. W Sudanie Południowym wciąż nauczyciele praktykują przemoc wobec dzieci, nie potrafią prowadzić pozytywnej dyscypliny w grupach. Dziewczyny wraz z innymi wolontariuszkami starały się swoim przykładem i rozmową pokazać, że nauczyciel może swoją osobą budzić w dzieciach autorytet i je do nauki.
Okres wakacji to czas, w którym wszystkie wolontariuszki pracowały razem. Organizowały obóz dla dziewcząt. Wiele dziewcząt pochodziło z rodzin uchodźców wewnętrznych, których migracje wewnątrz kraju są wynikiem panujących tam wojen. W Sudanie Południowym pozycja kobiety jest bardzo niska. Kobieta-szczególnie w plemieniu Dinka nie ma żadnych praw, dlatego obóz ten był dla tamtejszych dziewcząt ważnym czasem, którego zakończenie wywołało łzy. Dziewczyny wspólnie z uczestniczkami obozu przygotowały jasełka z rekwizytami. Dodatkowo prowadziły dla nich zajęcia dotyczące pracy w grupie i szkolenia dla nauczycieli, które miały za zadanie wyposażyć w nowsze i ciekawsze metody wychowawczo-edukacyjne.
Na prezentacji pojawiło się też jedzenie i sposób jego spożywania, podstawowe zwroty dotyczące języka takie jak :Mafi Arabic -nie mówię po arabsku, warunki pogodowe :pora deszczowa i sucha. Dziewczyny wspomniały też o chorobach i trudnościach kulturowych, z którymi musiały się zmierzyć.
Spotkanie bogate w ogrom praktycznych informacji było przydatną dawką wiedzy dla pozostałych wolontariuszy.
Helena, wolontariuszka