Miesiąc za nami
Przyjeżdżając do Etiopii można się poczuć nie tylko jak po odbyciu podróży na odległy kontynent, ale także podróży w czasie. Tutaj, mamy dopiero 2010 rok, ponieważ zgodnie z kalendarzem etiopskim, początek ery, czyli narodziny Chrystusa zostały wyliczone na 9 r. n.e. Co więcej, tutejszy kalendarz dzieli rok na 13 miesięcy, a pierwsza godzina dnia liczona jest nie od północy, lecz od wschodu słońca (godz. 7.00 czasu wschodnioafrykańskiego).
Ale nie tylko czas płynie tu inaczej. Niesamowicie pięknym widokiem jest ogromny patriotyzm tutejszych ludzi. Etiopczycy są narodem niezwykle dumnym ze swojego kraju, a swoją miłość do ojczyzny okazują na każdym kroku. Wszędzie powiewają etiopskie flagi, dzieci noszą opaski w narodowych kolorach, a na zajęciach w pierwszej kolejności znikają zielone, żółte i czerwone kredki. Nie ma znaczenia sytuacja polityczna w państwie, niski poziom życia, czy inne problemy. Można odnieść wrażenie, że wszyscy z dumą mówią o swoim pochodzeniu i tak samo kochają swój kraj.
Nam jest dane obserwować tę miłość już czwarty tydzień. Nasz pobyt w Modjo przedłużył się o kolejne dwa tygodnie, dzięki czemu możemy spędzić jeszcze trochę czasu z tutejszymi dziećmi, które sprawiają, że Modjo jest dla nas jak nowy dom. Plan naszego dnia nie zmienił się zbytnio. Ubiegły oraz bieżący tydzień pracujemy w pobliskiej Ijersie, gdzie przed południem prowadzimy zajęcia z katechezy, angielskiego oraz matematyki, a po południu organizujemy dzieciom czas wolny poprzez zabawę. Ich bystrość wciąż nie przestaje mnie zadziwiać. Każdego dnia uczą się czegoś nowego i sprawiają, że widzimy sens we wszystkich naszych działaniach. Z tego powodu, staramy się spędzić każdą chwilę najlepiej jak umiemy, chcemy nacieszyć się swoją obecnością. Aż trudno uwierzyć, że minęła już połowa naszego pobytu w tym niezwykle interesującym kraju, lecz jesteśmy pełne nadziei, że kolejny miesiąc, który nam pozostał, wykorzystamy w 100 procentach, bo czas w Etiopii płynie nieubłaganie szybko.
Kasia