Ludzie

Bycie. obcowanie z drugim człowiekiem. Nieodłącznym elementem codziennego życia, wpisanym w induska kulturę jest drugi człowiek. W naszym codziennym rozgardiaszu, powoli poznajemy też jego urok i przekonujemy się, że ważniejsze niż to, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik jest to, żeby przychodzić na zajęcia w dobrym humorze i dać dzieciom (tym małym i tym dużym) jak najwięcej uwagi i serca. Staramy się dobrze rozpoznawać naszą rolę w każdej sytuacji, tak aby wychowując i ucząc, równocześnie nie zapominać, że bardziej niż ścisłe trzymanie się planu, liczy się to, żeby ludzie, z którymi tu pracujemy wychodzili ze spotkania z nami docenieni i zbudowani. Wiemy, że mamy ich (a oni nas) tylko na moment, dlatego zwyczajnie cieszymy się każdą chwilą, którą spędzamy tutaj razem.
A mamy ku temu wiele okazji. Tutaj zawsze każdy ma czas na rozmowę, przypadkowe spotkanie. Nie trzeba się wcześniej umawiać czy też zapraszać. Przecież nie każdy też ma telefon. I nawet jeśli nie dysponujesz czasem wygospodarujesz go dla drugiego człowieka. Najbardziej popularne są przypadkowe spotkania, spontaniczne, niearanżowane. Ludzie lgną do ludzi. Odczuwamy to cały czas na własnej skórze – zainteresowanie, troska i dbanie o drugiego człowieka jest bezapelacyjnie podstawą egzystencji.
Spotkania nie odbywają się z powodu szczególnych okazji. Ważne, że przyszedłeś. Przychylność i otwartość obecna jest na ulicy w stosunku do nieznajomego, o czym miałyśmy sposobność się przekonać. Tym samym podczas zakupów posmakować smaku herbaty, kawy takiej prosto od serca.
Nikogo nie trzeba uczyć, że powinno się dzielić. Dorośli oraz dzieci wykonują to odruchowo. Malec nie pyta, po prostu wszystkich dookoła częstuje. To coś zupełnie naturalnego. I bynajmniej nikomu nie przeszkadza, z jakiej klasy społecznej pochodzisz. Ani razu nie spotkałam się z przypadkiem, gdy ktoś w moim towarzystwie coś jadł lub pił i nie chciał się ze mną podzielić.
Przekaz stwierdzenia „wystarczy byś był” jest tak ogromny, iż wydaje się, że dotyka nas również. Czasami szukamy potwierdzenia sensowności naszej pracy. Jednak jak te dzieci, z otwartością i spontanicznością pozwalamy Bogu działać. Bo jeśli jemu zaufamy wszystko wydaje się być proste i logiczne. I niczego nie próbujemy przyśpieszać, wszystko będzie wiadome w swoim czasie.