Gra słów – zmagania z językiem

Gdy dowiedziałam się, że krajem, do którego pojadę na misję będzie Ukraina, najbardziej obawiałam się trudności w komunikacji. Nie znałam nawet alfabetu, którym posługują się mieszkańcy tego kraju. Na kilka tygodni przed wyjazdem otrzymałam z Tywrowa przesyłkę z materiałami do nauki i rozpoczęłam moją przygodę z ukraińskim.
Wiele słów w tym języku ma brzmienie podobne do polskich wyrazów np. :
po ukraińsku – po polsku
djakuju = dziękuję
awarija = awaria
bahaż = bagaż
misce = miejsce
syn = syn
Znaczenia niektórych nie sposób się jednak domyśleć:
po ukraińsku – po polsku
welosyped = rower
kwytok = bilet
polunycja = truskawka
platt’a = sukienka
Pojawiają się też oczywiście leksykalne pułapki np. :
po ukraińsku – po polsku
wanna = łazienka
zaraz = teraz
dywan = tapczan
pracuje = działa, funkcjonuje
kamera = pomieszczenie
plan = konopie indyjskie (marihuana)
Ostatni przykład wywołał sporo śmiechu, gdy podczas jednego ze spotkań dla młodzieży, ojciec Piotr wyjaśnił, że plan jest w każdym pokoju:). Ja osobiście najczęściej łapię się w niewłaściwe stosowanie słowa zaraz. Często wypowiadam je zamiast np. skoro bude, gdy mam na myśli, że będziemy robićcoś za chwilę. Zdarzyła mi się też zabawna sytuacja w porozumiewaniu się w języku polskim! Schodząc z wysokiej drabiny w zrujnowanym kościele spontanicznie zwróciłam się o pomoc:
– Czy mogę prosić ojca o rękę?
Ojciec uśmiechną się i odpowiedział, że dotychczas nikt o nią nie pytał, ale bez wahania mi pomógł. Wesoło było także, gdy podczas jednej z rozmów, goszczący u nas przez kilka dni chłopcy z Polski, zapytani o to, czy zostaną na zbliżający się festiwal, odpowiedzieli, że niestety nie, bo ich urlop jest za krótki. Ukrainki drogą skojarzeń doszły do wniosku, że chłopcy muszą wracać do domu robić przetwory na zimę. („Zakrutki” to po ukraińsku wieczka do słoików.)
Liczne błędy na szczęście nie uniemożliwiają całkowicie komunikacji. Dzielnie wypróbowuję nowo poznawane zwroty. Do najczęściej tu używanych należą:
po ukraińsku – po polsku
duże dobre = świetnie
klasno = super
haraszo = w porządku, dobrze
harnyj, krasywyj = ładny
maladziec = zuch, „niezły z ciebie gość”
kapiec = cos w stylu naszego „maskara”
ciut-ciut = trochę
dawaj = no dalej! do działania
oraz chrześcijańskie:
po ukraińsku – po polsku
Slawa Isusu Chrystu! = Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Na co odpowiada się: Na wieki Slawa! = Na wieki wieków Amen.
i wypowiadane na pożegnanie:
Z Bohem! = Z Bogiem!
Wśród tubylców zaciekawienie budzi moje imię i nazwisko. Po pierwsze trudne do wypowiedzenie, po drugie wydaje się, że nie ma ukraińskiego odpowiednika dla Agnieszki. Wśród żeńskich imion najbardziej popularne są Natasza, Wika, Tania (Tatiana), Sasza (Aleksandra). Ostatnie zdrobnienie używane jest także w przypadku mężczyzn o imieniu Aleksander. Pozostałe chętnie nadawane chłopcom imiona to: Witalij (nosi je proboszcz parafii, w której przebywam), Siergiej, Andriej.
Na koniec mojego językowego „wymądrzania się” pokornie przyznaję, że choć dotychczas nie było sytuacji, w której nie potrafiłabym się dogadać, to moje zdolności pewnie nie przekraczają poziomu „Kali być, Kali mieć”. Dały mi to odczuć, któregoś razu przypadkowo zaczepione na ulicy dzieci. Po krótkiej wymianie zdań, zaczęły się śmiać, że choć znam angielski, polski i niemiecki, to nie mówię poprawnie po ukraińsku, i posłały mnie paść ich kozy.
W następnym wpisie spodziewajcie się więc czegoś o tutejszych zwierzętach:).