DZIEŃ JAK CODZIEŃ
Wstaję przed 6, by zdążyć na poranną modlitwę, po której odprowadzam chłopców do szkoły. Przemierzamy zakamarki między budynkami, przechodzimy po wąskim,metalowym moście, w którym przez dziury, na które trzeba uważać, widać w dole kanałpełen śmieci. Znajdujemy się na bardziej zatłoczonej ulicy, na której w licznych sklepikach istraganach ludzie dobijają targów. Choć jesteśmy w […]