Misja to zaufanie
Szczęście. Znalazłyśmy je w drugim człowieku. Jesteśmy w Indiach już prawie miesiąc. Nellore zachwyca. Zachwyca swoją codziennością.
Swoimi targami na ulicach. Ludźmi, którzy są wszędzie w liczbie przeogromnej. Uśmiechają się. Witają cię, gdy tylko się uśmiechniesz. Ogromem krów, małp, psów. Ludźmi w kościele. Ich postawą. Naszymi dziećmi, które są tak kochane. Naszą drugą rodziną, tu w Indiach. Kolory, zapachy, dźwięki i obrazy dynamicznie się przeplatają i mieszają ze sobą. Wśród śmiejących się twarzy, gorącego buchającego indyjskiego powietrza, widać twarze błagające o pomoc i wsparcie.
3 TYGODNIE. Już ponad 3 tygodnie minęły, od kiedy Bishop House w Nellor, stał się także naszym prawdziwym domem. W tym czasie, wdrożyłyśmy się w rytm pracy, zżyłyśmy się indyjską społecznością. Zaadoptowałyśmy się w tutejszą codzienność a wręcz stałyśmy się jej częścią. Częścią naszej indyjskiej społeczności. To także DOPIERO 3 TYGODNIE, bo jeszcze wielu rzeczy potrzebujemy się nauczyć i dowiedzieć. Nadal wiele rzeczy nas zaskakuje. Każdy dzień zaskakuje nas mnogością nowych doświadczeń, a niekiedy błędów przy tym popełnionych. Powoli poznajemy zwyczaje naszego domu, kulturę, nowe miejsca, potrawy, ale przede wszystkim POZNAJEMY LUDZI. Dla nich tutaj jesteśmy. Najpiękniejsze i najsilniejsze doświadczenie, jakie nas do tej pory spotkało to obcowanie z drugim człowiekiem. To oni, ich uśmiech i pozytywna energia, nadzieja na lepsze jutro, dodaje nam energii i napędza do działania.
Zanim wyjechałyśmy, zadałyśmy sobie kilka ważnych pytań. Jedno z nich brzmiało: czy jestem gotowa na to, żeby zostawić wszystko, co jest tam w Polsce, ażeby wybyć do odległego kraju, gdzie nie wiemy, co nas spotka, co przyniesie los i jak wszystko się potoczy. I czy moja pomoc jest tu rzeczywiście miarodajna. Wszystko wówczas było bardzo odległe. Jednak to co miałyśmy w sercu, było priorytetem. Chodź za Mną, zaufaj Mi, a pewnego dnia zrozumiesz. Zaufałyśmy i to był najlepszy wybór w naszym życiu. Powiedziałyśmy TAK, chcę Tobie służyć Boże, bez względu na konsekwencje. Wyjechałyśmy na misję do Indii i z Bogiem w sercach. To nasz najcenniejszy ekwipunek. I wystarczy żeby być. Tu i teraz.